środa, 2 lipca 2014

Oillan Multiaktywny balsam przeciw rozstępom

Czas na kolejny produkt z moich ostatnich zakupów. Ale mi ta lista topornie idzie ;) Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
 
"Oillan Multiaktywny balsam przeciw rozstępom zapobiega powstawaniu rozstępów oraz intensywnie nawilża i odżywia skórę. Kompleks Hydroxyprolisilane CN, stymulując syntezę włókien kolagenowych, wzmacnia i uelastycznia skórę, zwiększając jej odporność na rozciąganie. Bogaty w kwasy omega6+9 ekstrakt z nasion śliwki wspomaga procesy regeneracji skóry. Masło shea odbudowywuje barierę hydrolipidową naskórka, wzmacniając naturalny system ochronny skóry. Gliceryna zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia, a D-pantenol i alantoina łagodzą podrażnienia i zaczerwienienia. Balsam szybko się wchłania, pozostawia delikatną warstwę ochronną."

Tyle od producenta. Produkt można stosować od 8 tygodnia, więc to mój czas! ;)


Oillan Multiaktywny balsam przeciw rozstępom jest hipoalergiczny. Nie zawiera parabenów, barwników ani alergenów.

Pojemność: 200ml
Stosowanie: 2 x dziennie wmasować okrężnymi ruchami w skórę piersi, brzucha, ud i pośladków.


Skład: Aqua, Glycerin, Octyldodecanol, Petrolatum, Ethylhexyl Searate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Dimethicone, Glyceryl Stearate Citrate, Paraffinum Liquidum, Prunus Domestica Seed Extract, Methylsilanol Hydroxyproline Aspertate, Panthenol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Phenoxyethanol, Acrylamide/Sodium Acrylate Copolymer, Trideceth-6, Allantoin, Decylene Glycol, 1,2-Hexanediol.

Oillan jest polską marką - producentem jest raczej znany OCEANIC.

 Moje spostrzeżenia:

1. Balsam umiarkowanie szybko się wchłania, trzeba dać mu chwilkę. Przyjemna konsystencja, delikatnie i neutralnie pachnie.
2. Skóra jest dobrze nawilżona i zadbana.
3. Wszelkie zaczerwienienia są zmniejszone.
4. Jeśli chodzi o rozstępy. Takie malutkie już zaczęłam zauważać (takie mini-mini, ale widzę;). Od czasu stosowania kremu (2 tygodnie) nie zauważyłam ich powiększenia.
5. Najlepsze efekty dostrzegam na brzuchu.
6. Cena 29,90zł - całkiem przyzwoicie i dla mnie w pełni akceptowalna.



poniedziałek, 30 czerwca 2014

PALMERS Ujędrniający krem do biustu - moja opinia

Ciąża to piękny czas. Przerywany częstymi myślami, czy aby na pewno wszystko będzie ok, czy poród przebiegnie prawidłowo, czy dziecko będzie w pełni zdrowe. Myśląc o takich rzeczach zmartwienia związane z rozstępami czy wagą to pikuś. Tak rzeczywiście, jest ale... Skoro można uniknąć pewnych sprawi i bardziej o siebie zadbać, to dlaczego mam tego nie zrobić?

Dziś skupię się na biuście. Nie biję w tej dziedzinie żadnych rekordów, ale wydaje mi się że moje piersi są całkiem ładne. Chciałabym ten stan zachować w czasie ciąży i po niej. W trakcie pierwszej udało się wyjść bez większego uszczerbku, szczególnie na jędrności.

Moje ostatnia paczka z zakupami zawierała produkt, który poleciła mi koleżanka -

PALMERS Ujędrniający krem do biustu 125g.
 

 

Może trochę nietypowo, ponieważ najczęściej tego typu kremy używane są przez kobiety już w trakcie spadku wagi po ciąży, a w jej trakcie o wiele popularniejsze są kremy przeciw rozstępom. Tak czy inaczej, jak zwykle zaczęłam od końca. Mam plan używać tego kremu, pod warunkiem, że się sprawdzi przez całą ciążę.

PALMERS - mam bardzo przyjemne skojarzenia z tą marką, głównie ze względu na konsystencję kremów. Niesamowicie lekko się rozprowadza, bardziej jak żel niż krem. A to dzięki masłu kakaowemu, które tak uwielbiam.  Jakość produktów, przynajmniej w mojej opinii również aspiruje do wyższej półki, mimo że cena bardziej przywodzi na myśl markę Eveline czy Lirene.
 
"Połączenie czystego masła kakaowego, masła shea i witaminy E maksymalizuje właściwości nawilżające a kolagen, elastyna i inne składniki odżywiają skórę wokół biustu, ujędrniają i napinają ją. Bustrixtone™ i inne aktywne składniki zostały opracowane właśnie z myślą o piersiach i ciele kobiety- mają zwiększać elastyczność skóry, wzmacniając działanie kolagenu i elastyny. Poprawiają wygląd biustu- zwiększają ich jędrność i napięcie."

Cena PALMERS Ujędrniający krem do biustu 125g - 21,50zł

Sposób użycia: zgodnie z rekomendacją producenta - 2 razy dziennie

Moje wrażenia:
 
1. Krem ma super konsystencję. Jest lekki, delikatny i szybko się wchłania. Zapach dla mnie w pełni akceptowalny - przyjemny.
2. Wygodna tubka, która raczej pozwoli na wyciśnięcie z niej ostatków kremu.
3. Wydajność na wysokim poziomie, głównie za sprawą lekkości w rozprowadzaniu, która już wyżej przyrównałam bardziej do żelu niż kremu.
4. Cena ok.
5. Efekty? Skóra o wiele bardziej odżywiona. Piersi zdają się być "twardsze", mniej oklapnięte. Pierwsze efekty pojawiły się po 3 dniach stosowania (6 wsmarowań) i utrzymują się na równym poziomie.
 
Moja rekomendacja: Pieniądz prawie żaden, a skóra na biuście lepiej odżywiona, zadbana a same piersi ujędrnione.
 
 
Moja ocena: 4+/5

Stawiam go na równi z TOŁPA DERMO BODY MUM serum liftingujące biust, które używałam w pierwszej ciąży. Często chwalona Bielenda czy AA nie przekonuje mnie.

Tyle. A Wy czego używacie do ujędrniania biustu?




wtorek, 17 czerwca 2014

Urlop macierzyński - start, zakupy ciążowe - start! Mama Coffee.

Przyszedł ten dzień..., kiedy przyszło mi pożegnać się z pracą na trochę ;) Lubię moją pracę, ale siła wyższa spowodowała, że rozstaje się z nią na ok. rok.
Ile to ja się dziś życzeń nie nasłuchałam - było niezwykle miło i wzruszająco...
Teraz 200% moich myśli mogę zaaplikować w projekt MAMA (tak, tak niektórzy tak to nazywają). Nie do końca jednak mi to określenie pasuje, więc pozostaniemy przy ciąży ;)
Kurier przywiózł mi dziś, zamówione w weekend produkty. Wśród nich:
  • Mama Coffee o smaku toffi
  • Multiaktywny balsam przeciw rozstępom Oilan
  • Palmer's Bust Cream
  • smoczki AVENT I LOVE MAMA (nie mogłam się powstrzymać...;)
Oto cały zestaw:

W prezencie otrzymałam płytkę z wierszami Juliana Tuwima (miły prezent, chyba będę kupować u nich częściej).
Dziś opiszę jeden z produktów: 

Mama Coffee o smaku toffi 120g, producent: ADAMED
cena: 22,90 zł




Kawa zarejestrowana jest jako suplement diety, przeznaczony dla kobiet w ciąży i w okresie laktacji.

Produkt na bazie naturalnej kawy zbożowej z kwasem foliowym i witaminami. Bez dodatku cukru i kofeiny.
Oprócz toffi, można kupić smak naturalnej kawy;) i wanilię.

Jako, że jestem zapaloną kawoszką (szczególnie z dodatkami smakowymi) byłam ciekawa smaku Mama Coffee.
Smak? Kawa jest dobra, bardzo aromatyzowana toffi. Niestety czuć, że nie jest to prawdziwa kawa - tego się spodziewałam.
Efekty? Żadne, czego również się spodziewałam - w końcu nie ma kofeiny;)
Werdykt? Dla prawdziwych fanatyczek kawy jak najbardziej. Cena nie jest wysoka, więc czemu nie. Tak czy inaczej po ciąży, na pewno wrócę do normalnej kawy.

Pewnie dobrym zamiennikiem mogłaby być również zbożówka, ale nie znoszę jej :(
W czasie ciąży całkowicie zrezygnowałyście z kawy czy ratowałyście się zamiennikami?





wtorek, 13 maja 2014

BEBILON Profutura 1

No to zaczynamy. Do porodu jeszcze kilka miesięcy, ale zaczęłam robić sobie rozpiskę tego, co będę potrzebowała dla maluszka. Lista rzeczyków "must be"! Oto czego brakowało mi poprzednim razem. Wtedy zamiast listy miałam dwie mamy nad głową, które sypały potrzebnymi rzeczami z pamięci. Nie zapisałem, nie zapamiętałam - mam dodatkową robotę ;) Niedługo podzielę się nią z Wami.

Dziś zaczęłam rozglądać się za mleczkiem modyfikowanym. Stwierdziłam, że może już teraz zacznę robić mały zapas ( w zależności od dat ważności), bo jak wiadomo mleko takie do tanich nie należy. 

Jak urodziła się Zosia używałam mleczka BEBILON. Moje pierwsze zdziwienie jest takie, że nie ma już Bebilonów bez Pronutry. Każde, od 1 do 4 ma dodatek Pronutry. Wpadając na tę "nowość" - przynajmniej dla mnie, pomyślałam że rozkminię ten wspaniały dodatek i go opiszę. Jednak w oko wpadła mi jeszcze większa bomba ;)

Nowość, którą znalazłam na stronie jednej z aptek, w której kupowałam:  BEBILON Profutura 1 mleko modyfikowane od urodzenia.

Co się rzuca na pierwszy rzut oka? CENA! WYSOKA, a przynajmniej wyższa o jakieś 20-30zł w stosunku do "zwykłej" Pronutry! A i fajne opakowanie ;)

Co się kryje za futurystycznie brzmiącym dodatkiem?

Czytam, czytam i chyba wypadłam spoza marketingowego bełkotu skierowanego do młodych matek, stawiając na sprawdzone rozwiązanie, ale nie do końca rozumiem tę Profuturę ;)

1. Moje geny tylko w 20% wpływają na rozwój mojego dziecka. Pozostałe 80% to czynniki środowiskowe - nie wiedziałam. Oczywiście do czynników środowiskowych zaliczymy żywienie, stąd badanie Nutricii (producenta Bebilonu) nazwane Early-life Nutritional Programming, w skrócie ENP.

O czym informują? O tym, że odżywianie od poczęcia aż do trzeciego roku życia ma znaczenie na dalsze życie dziecka. O kurcze, no o tym nie pomyślałabym - wręcz szok ;) A w którym wieku nie ma znaczenia?

2. "Obecnie uważa się, że wpływ warunków we wczesnym okresie życia na rozwój chorób w późniejszych latach tłumaczy epigenetyka, czyli dziedzina nauki zajmująca się między innymi badaniem, jak różne mechanizmy wpływają na ekspresję poszczególnych genów i jak te zmiany są dziedziczone. Wiadomo, że warunki zewnętrzne wpływają na aktywność niektórych mechanizmów epigenetycznych, które równocześnie najaktywniejsze są u najmłodszych, najintensywniej rozwijających się organizmów. To mechanizmy epigenetyczne sprawiają, że komórki i narządy organizmu adaptują się do warunków zewnętrznych, ulegając między innymi wpływom takich czynników jak ilość i jakość zapewnianych dziecku substancji odżywczych." - wybaczcie za cytat ze strony Nutricii, ale chyba nie mogłabym tego opisać, by nie utracić sensu.

3. Na tej podstawie powstało ENP (rozwikłanie skrótu powyżej) oraz program NUTRICIA Profutura Program. Celem programu jest szeroko rozumiana edukacja i pomoc rodzicom, aby nasze dzieci były zdrowe, piękne, a ich świat był bezproblemowy i wspaniały!

Ok, wymiękłam... Tylko co w tym cholernie drogim mleku takiego jest, co daje mojemu dziecku tę MOC?

Czy to oznacza, że jak kupię "zwyklaczka" z Pronutrą to znaczy że nie dbam o mojego maluszka i nie chcę dla niego wspaniałej przyszłości ze wzmocnionym DNA?

Nie znalazłam odpowiedzi na pytanie: czy warto wydać więcej pieniędzy na BEBILON Profutura 1. Moim zdaniem wszystko fajnie, pięknie ale brak konkretów. Czekam na nie niecierpliwie, ponieważ ze strony producenta, ani innych źródeł nie uzyskałam poszukiwanych informacji.

Wybaczcie za mój miejscowy sarkazm, ale nie lubię jak ktoś owija w bawełnę. Wtedy zastanawiam się jakie są intencję twórcy komunikatu - czy chce coś ukryć? Nie jestem również biologiem, nawet nie jestem farmaceutką żeby móc ocenić produkt po składzie.

Może któraś z Was ma już doświadczenie z BEBILON Profutura 1? A może ktoś zasięgnął już większej wiedzy niż mnie udało się zdobyć?

Paaa ;) 




Młoda mama i moje małe BU - tak to my ;)

Cześć!

Kilka słów o mnie...

Mam na imię Maja. Mam 28 lat, 3-letnią córkę Zosię, a w drodze małe BU - na liczniku 4 miesiące. Nie znam jeszcze płci, najważniejsze dla mnie jest to, że rozwój płodu następuje prawidłowo.

Z zawodu doradca podatkowy, z zamiłowania biegaczka średniodystansowa. A no i oczywiście młoda mama na pełny etat!

Dlaczego zakładam bloga? Lada chwila czeka mnie przerwa w zatrudnieniu, a ja muszę mieć coś do roboty. Muszę! Chciałam się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami na temat aktualnej oferty produktów dla dzieci. Wiele testuję od 3 lat, do wielu pewnie wrócę w czasie ciąży i zaraz po urodzeniu. Ciekawym doświadczeniem dla mnie będzie odniesienie dzisiejszej oferty produktów dla mam i dla dzieci do tej sprzed 3 lat. A już widzę ogromną różnicę - w wyborze ale również w cenie ;)

Tyle o mnie. Już mam temat na kilka postów, więc czekajcie cierpliwie! Zapowiada się na pewno ciekawe kilkanaście miesięcy ;)