poniedziałek, 30 czerwca 2014

PALMERS Ujędrniający krem do biustu - moja opinia

Ciąża to piękny czas. Przerywany częstymi myślami, czy aby na pewno wszystko będzie ok, czy poród przebiegnie prawidłowo, czy dziecko będzie w pełni zdrowe. Myśląc o takich rzeczach zmartwienia związane z rozstępami czy wagą to pikuś. Tak rzeczywiście, jest ale... Skoro można uniknąć pewnych sprawi i bardziej o siebie zadbać, to dlaczego mam tego nie zrobić?

Dziś skupię się na biuście. Nie biję w tej dziedzinie żadnych rekordów, ale wydaje mi się że moje piersi są całkiem ładne. Chciałabym ten stan zachować w czasie ciąży i po niej. W trakcie pierwszej udało się wyjść bez większego uszczerbku, szczególnie na jędrności.

Moje ostatnia paczka z zakupami zawierała produkt, który poleciła mi koleżanka -

PALMERS Ujędrniający krem do biustu 125g.
 

 

Może trochę nietypowo, ponieważ najczęściej tego typu kremy używane są przez kobiety już w trakcie spadku wagi po ciąży, a w jej trakcie o wiele popularniejsze są kremy przeciw rozstępom. Tak czy inaczej, jak zwykle zaczęłam od końca. Mam plan używać tego kremu, pod warunkiem, że się sprawdzi przez całą ciążę.

PALMERS - mam bardzo przyjemne skojarzenia z tą marką, głównie ze względu na konsystencję kremów. Niesamowicie lekko się rozprowadza, bardziej jak żel niż krem. A to dzięki masłu kakaowemu, które tak uwielbiam.  Jakość produktów, przynajmniej w mojej opinii również aspiruje do wyższej półki, mimo że cena bardziej przywodzi na myśl markę Eveline czy Lirene.
 
"Połączenie czystego masła kakaowego, masła shea i witaminy E maksymalizuje właściwości nawilżające a kolagen, elastyna i inne składniki odżywiają skórę wokół biustu, ujędrniają i napinają ją. Bustrixtone™ i inne aktywne składniki zostały opracowane właśnie z myślą o piersiach i ciele kobiety- mają zwiększać elastyczność skóry, wzmacniając działanie kolagenu i elastyny. Poprawiają wygląd biustu- zwiększają ich jędrność i napięcie."

Cena PALMERS Ujędrniający krem do biustu 125g - 21,50zł

Sposób użycia: zgodnie z rekomendacją producenta - 2 razy dziennie

Moje wrażenia:
 
1. Krem ma super konsystencję. Jest lekki, delikatny i szybko się wchłania. Zapach dla mnie w pełni akceptowalny - przyjemny.
2. Wygodna tubka, która raczej pozwoli na wyciśnięcie z niej ostatków kremu.
3. Wydajność na wysokim poziomie, głównie za sprawą lekkości w rozprowadzaniu, która już wyżej przyrównałam bardziej do żelu niż kremu.
4. Cena ok.
5. Efekty? Skóra o wiele bardziej odżywiona. Piersi zdają się być "twardsze", mniej oklapnięte. Pierwsze efekty pojawiły się po 3 dniach stosowania (6 wsmarowań) i utrzymują się na równym poziomie.
 
Moja rekomendacja: Pieniądz prawie żaden, a skóra na biuście lepiej odżywiona, zadbana a same piersi ujędrnione.
 
 
Moja ocena: 4+/5

Stawiam go na równi z TOŁPA DERMO BODY MUM serum liftingujące biust, które używałam w pierwszej ciąży. Często chwalona Bielenda czy AA nie przekonuje mnie.

Tyle. A Wy czego używacie do ujędrniania biustu?




wtorek, 17 czerwca 2014

Urlop macierzyński - start, zakupy ciążowe - start! Mama Coffee.

Przyszedł ten dzień..., kiedy przyszło mi pożegnać się z pracą na trochę ;) Lubię moją pracę, ale siła wyższa spowodowała, że rozstaje się z nią na ok. rok.
Ile to ja się dziś życzeń nie nasłuchałam - było niezwykle miło i wzruszająco...
Teraz 200% moich myśli mogę zaaplikować w projekt MAMA (tak, tak niektórzy tak to nazywają). Nie do końca jednak mi to określenie pasuje, więc pozostaniemy przy ciąży ;)
Kurier przywiózł mi dziś, zamówione w weekend produkty. Wśród nich:
  • Mama Coffee o smaku toffi
  • Multiaktywny balsam przeciw rozstępom Oilan
  • Palmer's Bust Cream
  • smoczki AVENT I LOVE MAMA (nie mogłam się powstrzymać...;)
Oto cały zestaw:

W prezencie otrzymałam płytkę z wierszami Juliana Tuwima (miły prezent, chyba będę kupować u nich częściej).
Dziś opiszę jeden z produktów: 

Mama Coffee o smaku toffi 120g, producent: ADAMED
cena: 22,90 zł




Kawa zarejestrowana jest jako suplement diety, przeznaczony dla kobiet w ciąży i w okresie laktacji.

Produkt na bazie naturalnej kawy zbożowej z kwasem foliowym i witaminami. Bez dodatku cukru i kofeiny.
Oprócz toffi, można kupić smak naturalnej kawy;) i wanilię.

Jako, że jestem zapaloną kawoszką (szczególnie z dodatkami smakowymi) byłam ciekawa smaku Mama Coffee.
Smak? Kawa jest dobra, bardzo aromatyzowana toffi. Niestety czuć, że nie jest to prawdziwa kawa - tego się spodziewałam.
Efekty? Żadne, czego również się spodziewałam - w końcu nie ma kofeiny;)
Werdykt? Dla prawdziwych fanatyczek kawy jak najbardziej. Cena nie jest wysoka, więc czemu nie. Tak czy inaczej po ciąży, na pewno wrócę do normalnej kawy.

Pewnie dobrym zamiennikiem mogłaby być również zbożówka, ale nie znoszę jej :(
W czasie ciąży całkowicie zrezygnowałyście z kawy czy ratowałyście się zamiennikami?